Zamknęłam się w pokoju na całą noc i nieustannie płakałam. Ani na chwilę nie zamknęłam oczu, by się zdrzemnąć. Gdy wydawało mi się, że nie mam już siły na płacz i zabrakło mi łez, słone krople ponownie wypływały spod powiek. Chłopcy wczorajszego wieczoru dobijali się do drzwi i prosili o wpuszczenie do środka. Po godzinie zrezygnowali, bo chyba zrozumieli, że płacz jest wszystkim, czego w tym momencie potrzebowałam.
Przed południem udało mi się zapanować nad sobą i uspokoiłam się. Postanowiłam iść do łazienki, którą od mojego pokoju dzieliły tylko drzwi. Prawdopodobnie tymczasowo ona również, jak pokój, należała do mnie. Zmyłam rozmazany i zaschnięty makijaż, a raczej to, co z niego zostało. Składał się z małej kreski na powiece wykonanej eyelinerem oraz dokładnie wytuszowanych rzęs. Postanowiłam wziąć krótki prysznic, który orzeźwił moje ciało. Po prysznicu i osuszeniu ciała, założyłam jakiś T-shirt i szorty, czyli to, co znajdowało się na wierzchu we walizce. Podeszłam do lustra i popatrzyłam na swoje odbicie. Oczy nadal były całe zapuchnięte i czerwone od płaczu. Jakoś specjalnie nie obchodziło mnie, by to zamaskować. Czas na rozmowę, mruknęłam do odbicia.
*
Zeszłam na dół i weszłam do pomieszczenia, w którym wczoraj rozmawiali chłopcy. Okazało się, że tym razem również tam byli.
-Proszę, usiądź. – jako pierwszy odezwał się Liam, wskazując wolny fotel.
-Dzięki. – rzuciłam i zajęłam wyznaczone miejsce.
-Jak się masz? Czujesz się lepiej? – zapytał zatroskany Niall. W tym momencie pozostali wrogo spojrzeli w jego stronę. Może to pytanie faktycznie było nie na miejscu, ale zrobiło mi się miło, że kogokolwiek interesuje moje samopoczucie.
-Po wczorajszych wydarzeniach mogę czuć się co najmniej stabilnie. I aktualnie tak się czuję. – powiedziałam, bawiąc się palcami. –Przepraszam, że wczoraj podsłuchałam Waszą rozmowę. – dodałam po chwili ciszy.
-Zasługujesz na to, by wiedzieć, co się dzieje. – przemówił Liam.
Pozostali przytaknęli. Jedynie Zayn siedział niezainteresowany tym, co działo się w salonie. Patrzył w jakiś daleko oddalony punkt za oknem i nawet nie spojrzał w naszą stronę. Poczułam ukłucie w sercu. No tak, przeze mnie stracił przyjaciela.
-Więc musimy ci chyba wszystko wyjaśnić. Z tego, co mówił mi Olly…nie znasz prawdy i zapewne nie rozumiesz wydarzeń, które miały miejsce w ciągu ostatniej doby. – zaczął Liam. – Jeśli chcesz, to możemy przełożyć tę rozmowę, bo nie spałaś całą noc i…
-Chciałabym jednak, byście poinformowali mnie o wszystkim teraz. – przerwałam mu. –Skoro już wszyscy zainteresowani tu są. – dodałam. -To ja miałam zginąć, a nie on? – wypaliłam po kilku sekundach, gdy Liam przytaknął i zaczerpnął oddech.
Milczeli. Nikt nie odpowiedział. Uznałam to za jednoznaczną odpowiedź. – Wiedziałam. – stwierdziłam i schowałam twarz w dłonie, łokcie opierając na kolanach.
-Niezupełnie to wygląda tak, jak sobie to wmówiłaś. Nie obwiniaj się. – zaczął blondyn.
-Niezupełnie? Przecież doskonale wiecie, że to prawda! – podniosłam głos.
-Nie znasz całej prawdy, więc nie oceniaj sytuacji, okay? – rzekł Harry spokojnym tonem.
-Niby jakiej prawdy? Że Olly mnie okłamywał? Że handlujecie jakimiś kradzionymi częściami samochodowymi? Że angażujecie się w nielegalne wyścigi samochodowe i inne takie rzeczy? Może jestem naiwna, ale nie głupia. Ludzie dużo mówią. A ja mam uszy. – oburzyłam się.
Ich miny były bezcenne. Nie spodziewali się, że posiadam takie informacje.
-Nie wszystko, o czym ludzie mówią jest prawdą. Słyszałaś o czymś takim jak ‘plotki’? Jeśli nie, to zapoznaj się z tą definicją. Przyda Ci się. – po raz pierwszy odezwał się Zayn i zmierzył mnie wrogo. Jego oschły głos sprawił, że dostałam gęsiej skórki.
-Zayn! – warknął Liam.
-Spadaj. – burknął brunet, wstał i zmierzał w stronę wyjścia. –A, i jeszcze jedno. Olly wiedział w jakie gówno się pakuje. Doceń to, że chronił cię i żyjesz, rozumiesz? – zwrócił się do mnie i opuścił pomieszczenie, zostawiając nas wszystkich z jego słowami, które odbijały się w mojej słowie jak echo. I zapewne nie tylko mojej, bo pozostali milczeli.
-On ma rację. Nie mam zamiaru obwiniać Olly’ego za to wszystko i nie chcę, byś zmieniła o nim zdanie, ale Zayn miał rację. Wiedział w co się pakuje i to tylko jego wina, a nie Twoja, bo prawie wpakował w to Ciebie. – rzekł Liam.
Nie odpowiedziałam nic. Nie mogli obwiniać o to tylko jego. Może i po części obaj mieli rację. Ale Olly był jedyną bliską mi osobą i kochałam go. Był najwspanialszym bratem, mimo, że ukrywał przede mną sekrety. Gdybym mogła, cofnęłabym czas i sprawiła, by nie wsiadł do tego samochodu. Ale nie mogę. Muszę z tym żyć.
*
Później chłopcy opowiedzieli mi wszystko. Potwierdzili informacje, jakie posiadałam od innych. Przemycali kradzione części samochodowe, by przerabiać zwykłe samochody na wyścigowe i brać udział w wyścigach, by zdobyć dużo kasy. Ich szóstka osobiście nie brała udziału w kradzieżach i przerabianiu aut. Byli jakby centrum operacyjnym: decydowali gdzie, kiedy i jak. Mieli ludzi, którzy odwalali brudną robotę. Oni jedynie załatwiali interesy, prowadzili rozmowy, jak to określili, „biznesowe” i pilnowali, by nikt obcy nie wszedł na ich terytorium oraz nie obrabował cennych magazynów.
-Należycie do jakiegoś gangu? – wypaliłam, a potem ugryzłam się w język. Mam tendencje do zadawania nieprzemyślanych, głupich pytań.
Zaczęli się śmiać.
-Można tak powiedzieć, choć jesteśmy specyficzną grupą. – udzielił odpowiedzi Harry.
-Mianowicie? – dopytywałam się.
-Nie latamy po ulicach, nie okradamy ludzi, nie zbieramy haraczu, jak to robią niektóre szczeniaki. Jeśli w taki sposób rozumiałaś pojęcie gangu. – wyjaśnił Niall.
-Sama nie wiem, jak rozumieć to pojęcie. – podsumowałam. –Ale nadal nie rozumiem dlaczego ktoś chciał mnie zabić..-zaczęłam temat, który nie dawał mi spokoju.
-Kiedyś zaleźliśmy za skórę innemu gangowi, - w tym miejscu Liam narysował cudzysłów w powietrzu – a najbardziej Olly. Przejęliśmy najlepsze części do samochodów, głównie dzięki twojemu bratu, na które polował również ktoś inny. Wściekli się, a Olly jeszcze zaczął…zbyt dużo gadać. Dzięki tym częściom mamy lepsze samochody i wiele wyścigów wygrywają nasi. Zgarniamy im kupe kasy sprzed nosa i są wściekli. Nie są tak tolerancyjną grupą jak my i chyba chcą wyrównać rachunki. – dokończył.
-Przez jakieś głupie części do samochodu go zabili?! – wybuchłam wściekła.
-Poszło jeszcze o to, że Olly odbił ich szefowi dziewczynę i…
-Zamknij się. – wszedł do salonu Zayn. –Nie przesadzacie?! Ona wie o wiele za dużo niż powinna. Odbiło Wam?! – wypominał z wyrzutami.
-Ona zachowa to dla siebie. – zaręczył Niall.
-A jak jej się zachce pójść na policję? – przedrzeźnił go zdenerwowany brunet, patrząc na mnie.
-Na policję? Tu możesz dostać kulkę w łeb przed komendą, bo gangsterom się tak podoba. – rzekłam z sarkazmem.
-To chciałem usłyszeć. Witamy w Bradford. Miło, że nie musimy Cię uczyć takich rzeczy. – powiedział ironicznie, posyłając mi sztuczny uśmiech.
-A jak jej się zachce pójść na policję? – przedrzeźnił go zdenerwowany brunet, patrząc na mnie.
-Na policję? Tu możesz dostać kulkę w łeb przed komendą, bo gangsterom się tak podoba. – rzekłam z sarkazmem.
-To chciałem usłyszeć. Witamy w Bradford. Miło, że nie musimy Cię uczyć takich rzeczy. – powiedział ironicznie, posyłając mi sztuczny uśmiech.
To jest niesamowite! Zayn zachowuje się jak dupek, ale mi to tam nie przeszkadza xD
OdpowiedzUsuńO Mój Boże? :O Jakie to jest zajebiste *.* zakochałam się! Widzę, że Zayn wiecznie wkurwiony chodzi i nie polubił za bardzo naszej bohaterki. Jestem ciekawa jak to się dalej rozwinie :D Dziękuję, że mnie poinformowałaś o nowyn, mogłabyś robić to dalej? Pozdrawiam, @yoibrooksy <3
OdpowiedzUsuńoczywiście, jeśli zechcesz, mogę informować Cię o każdym nowym rozdziale:) x
OdpowiedzUsuńxoxo, @little_while. x
SUPEEER! <3
OdpowiedzUsuńMegaa *.*
OdpowiedzUsuńWszyscy Bad Boys, ale Zayn to już jandkfnofmdkfn :)
Podobają mi się chłopcy jako członkowie "gangu". Szczególnie Zayn. Wiadomo, dziewczyny lubią oschłych i zimnych chłopaków, chociaż nie każde. ;)
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze idealny, nie zabrakło momentów emocjonujących, także jest spoko.
@TheIrishsWife x
wkręciłam się w te opowiadanie ;d
OdpowiedzUsuńświetne *.*
OdpowiedzUsuń